Słoneczna witamina D3
Od kilku lat w internecie panuje nowy trend. Jest nim góra mitów i niedomówień na temat witaminy D3. Jedni przypisują jej iście zbawienne działanie, inni przestrzegają przed przedawkowaniem, a jeszcze inni sugerują, że jak słońce świeci, to witamina D sama się wytworzy.
Przeszukałem bazy medyczne, publikacje oraz ksiażki na temat witaminy D3 i mam nadzieję, że poniższe informacje wiele Ci wyjaśnią.
Witamina D3 to tak na prawdę nie witamina, tylko hormon i jest nam niezbędna do życia.
Natura tak nas skonstruowała, że za pomocą odpowiednio przeprowadzonych „kąpieli” słonecznych, jesteśmy w stanie uzupełnić wszelakie niedobory D3 oraz napełnić nasze magazyny na okresy gdy słońca jest mniej. Jednak nie jest to proste i mało kto wie, jak to poprawnie wykonać.
Lekarze, niestety mają takie braki wiedzy, że aż boli. Jestem ojcem dwóch chłopców i wiem jakie jest podejście naszych lokalnych lekarzy na temat dawek oraz czasu stosowania witaminy D3. Nieśmiało czekam, aż w końcu ktoś powie, gdzie Ci lekarze mają się douczyć, bo przecież zwykłego Kowalskiego nie posłuchają.
Wielu lekarzy powtarza jak mantre, że witaminę D3 należy podawać tylko małym dzieciom (aby nie było krzywicy), osobom starszym (aby nie było osteoporozy) no i otyłym, bo oni zawsze ze zdrowiem mają pod górkę. Zaiste to prawda, ale zakres działania witaminy D, jest dużo szerszy niż tylko wpływ na układ kostny (np.aktywuje ponad 3 tyś genów)
Witamina D3 działa na wszystko. Gdyby można było ją opatentować, to byłaby jednym z najskuteczniejszych leków. Na szczęście nie można. Sprawuje ona kontrolę nad komórkami, organami oraz systemami w naszym organizmie. Jej receptory są praktycznie wszędzie: w trzustce, wątrobie, mózgu, na skórze. Pośrednio wpływa na metabolizm fosforu, poprawia funkcje insuliny, pomaga w chorobach płuc, a gdy poziom witaminy D jest optymalny, to zmniejsza ryzyko pojawienia się zakrzepów.
Terapia słoneczna jest stara jak świat. Zalecał ją za swoich czasów Hipokrates, a dziś zalecają naturoterapeuci. Zalecają ponieważ obecnie są tak ogromne niedobory tej witaminy, że nie zawsze badanie laboratoryjne da radę określić jej poziom we krwi. Często spotyka się ludzi którzy mają 7 ng/ml, a nawet i mniej. Jak tacy ludzie mają być zdrowi? Lekarz im powie, proszę częściej wychodzić na słońce, albo zażywać kapsułki do 1000 jednostek witaminy D3 na dobę. Ok, fajnie, ale to nie zadziała.
Objawy niedoboru witaminy D3
Zacznę dość nietypowo, ponieważ opiszę jakie są objawy niedoboru witaminy D, oraz jakie udało się wyleczyć choroby stosując odpowiednie jej dawki.
Pozytywne oddziaływanie witaminy D3 będzie zauważalne dopiero wtedy, gdy w organizmie wytworzy się jej odpowiednią ilość. Dlatego, bądź cierpliwy i nie oczekuj, że jak przyjmiesz 5 tyś jednostek to będziesz „jak młody bóg”. Próg minimalny określa się na 50 ng/ml, a maksymalny na 100 ng/ml. Każda ilość poniżej 50 ng/ml jest uważana za niedobór tej witaminy. Ilość powyżej 150 ng/ml jest TOKSYCZNA.
Wyrównując poziom witaminy D3 w organizmie dało się zauważyć „cudowne” wyleczenia z alergii na orzechy, jabłka, sierść zwierząt, migreny, szumy uszne, zawroty głowy (tu również witamina B12 daje radę) czy ból pleców. Znikają skurcze łydek, zmęczenie, znużenie, depresja. Przy bólach kości leczenie jest dłuższe, ponieważ witamina D zwiększa przyswajanie wapnia, a komórki kości nie „regenerują” się tak szybko. Do tego trzeba KONIECZNIE dodać suplementację witaminą K2. Inaczej wyrządzimy sobie więcej szkody niż pożytku.
Nowe badanie przeprowadzone przez University of Copenhagen pokazuje, że niski poziom witaminy D we krwi zwiększa śmiertelność. Badaniem objęto 96 000 Duńczyków i zostało niedawno opublikowane w prestiżowym British Medical Journal. Dowiedziono, że niska ilość witaminy D3 (do 20 ng/ml) zwiększa śmiertelność o 30%, a ryzyko wystąpienia choroby nowotworowej o 40%.
Zakres objawów braku witaminy D można podzielić na 4 grupy:
- zakres mięśniowy: skurcze, drgawki, drżenia, słabość mięśni
- zakres nerwowy: zaburzenia snu, ciągłe zmęczenie, bóle głowy, zaburzenia koncentracji, wewnętrzny niepokój, zmiany zachowania
- zakres krążeniowy: uczucie zimna, zaburzenia krążenia krwi, zaburzenia ciśnienia krwi,
- zakres szkieletowy: osteoporoza, osteomalacja (krzywica)
Zakres mięśniowy
Wiele osób cierpi na syndrom „drgającej” powieki. Od lat było to tłumaczone brakiem magnezu w organizmie. Niestety u niektórych osób podawanie magnezu wcale nie poprawia tej przypadłości. Jeśli nie pomaga, to dostarcz witaminę D i E. Pomoże. Brak witaminy D objawia się również bólami mięśni występującymi szczególnie w nocy, oraz skurczami które przeważnie łapią w stopach.
Dobre funkcjonowanie mięśni zależy od odpowiedniej ilości wapnia w organizmie. Jeśli wapnia jest mało, to organizm zaczyna go oszczędzać. Gdy idziemy spać, nasz układ mięśniowy jest w spoczynku, więc organizm blokuje dopływ wapnia do mięśni.
Pamiętaj też, o czynniku zwanym „paradoksem wapniowym”. Możesz mieć dużo wapnia, ale nie tam gdzie jest on potrzebny. Musisz dostarczać witaminę K2 oraz magnez.
Zakres nerwowy
Gdy mamy zachwianą gospodarkę wapniową, to cierpi na tym całe nasze ciało. Nie tylko koście. U osób z brakiem witaminy D są znacząco pogorszone zdolności umysłowe. Cierpią na bezsenność lub mają bardzo niespokojny sen.
Od wielu lat naukowcy wiedzą, że niski poziom witaminy D powoduje stany niepokoju, depresje, uczucia bezradności, melancholie itp. Oczywiście, przyczyn może być dużo więcej, ale warto to rozważyć u osób które cierpią na stany depresyjne.
Zakres krążeniowy
Jeśli zdarzyło Ci się szybko wstać z pozycji leżącej, to mogłeś odczuć zawroty głowy, ciemność przed oczami lub tzw. mroczki (dużo jasnych punktów). Wynika to z tego, że Twoje ciśnienie krwi nie wystarcza, aby natychmiast dokrwić wszystkie obszary mózgu.
Niektóre osoby cierpią na ból głowy wywołany zbyt długim staniem, inne cierpią na nudności. Pomaga i to bardzo szybko, zwiększenie ilości witaminy D.
Zakres szkieletowy
Gdy masz mało witaminy D3, to w jelitach nie wchłonie się wapń. A gdy masz dużo witaminy D, ale nie masz witaminy K2 i magnezu, to te zaburzania dalej będą występować.
Jak uzupełniać braki?
Żeby wiedzieć jak uzupełniać witaminę D, to należy wiedzieć ile jej mamy obecnie w organizmie. Musisz to zbadać w laboratorium. Zostanie pobrana próbka krwi i po kilku dniach otrzymasz wynik.
Na braki jest kilka sposobów. Po pierwsze – „Kąpiele słoneczne”. Naturalna witamina będzie zawsze lepsza niż syntetyczna. Jeśli umiejętnie wykonamy naświetlanie, to efekt będzie zaskakująco szybki.
Do wytworzenia witaminy D potrzebne jest promieniowanie UVB. Dociera ono do ziemi gdy słońce znajduje się powyżej 45 stopni nad horyzontem. Inaczej mówiąc, im słońce jest wyżej, tym lepiej. Będą to godziny między 11:00 a 14:00. Można sprawdzić swój cień. Jak jest bardzo krótki, to jest to odpowiednia pora na „kąpiel”.
Niektóre osoby uważają, że jak będą się opalać godzinę, to wytworzy się więcej witaminy D. To nie prawda. Badania wykazują dokładnie coś przeciwnego. To właśnie pierwsze minuty są najważniejsze, z każdą kolejną minutą wytwarza się mniej witaminy D. Gdy organizm osiągnie stan równowagi, to więcej witaminy D nie wytworzy. Co gorsze, wystawianie się na dalsze opalanie, skutecznie zacznie eliminować witaminę D. Uszkadza ją promieniowanie UVA (te które odpowiada za większość nowotworów skóry).
Kąpiele słoneczne zacznij od czasu naświetlania 5 minut z przodu i 5 minut z tyłu ciała. Jak pod wieczór będziesz mieć zaczerwienioną skórę, to znaczy, że czas był trochę za długi. Jeśli wszystko jest ok, to następnego dnia naświetlaj się przez 10 minut (z przodu i z tyłu). I wieczorem ponowne oględziny. Jak będzie ok, to zwiększamy czas do 15 minut. Gdy jesteś ciemniejszej karnacji, to zacznij od 10 minut, potem 15 i 20 minut. Staraj się nasłoneczniać jak największą powierzchnię skóry, a najlepiej całe ciało. I rób to z dwóch stron (przód i tył ciała). Połóż się, tak aby promienie padały jak najbardziej pionowo.
Promieniowanie UVB nie przechodzi przez szyby, więc jeśli opalasz się w domu, to zawsze przy szeroko otwartych oknach. Wykorzystuj każdy słoneczny dzień, nawet kilka minut pomoże zwiększyć tę niezbędną witaminę. O ile odrazu nie popędzisz pod prysznic.
Gdy spożywamy dużo warzyw lub suplementujemy bioflawonoidy, witaminy C, E oraz inne antyoksydanty, to podczas takich kąpieli słonecznych nie grozi nam żadne niebezpieczeństwo. Straszenie dziurą ozonową, rakiem skóry i innymi problemami słonecznymi, powodują, że chowamy się w domach i mamy niedobory witaminy D. Nie traktuj słońca jako wroga. To twój przyjaciel, rozgość się i ciesz się wspólną chwilą. Nie smaruj się żadnymi kremami, bo nie wytworzysz tej witaminy. Nasmaruj się dopiero po kąpieli słonecznej. Choć i tu są dwie szkoły. Jeśli przebywasz na plaży, to posmaruj się kremem z filtrem UV, jednak jeśli korzystasz z kąpieli słonecznych w domu, to raczej nie stosuj kremów. Dlaczego? Ponieważ są badania które wykazują, że witamina D3 potrzebuje ok. 24 godzin aby zmagazynować się w organizmie. Gdy po „kąpieli” słonecznej pójdziesz pod prysznic, to zmyjesz 90% wytworzonej witaminy D. To samo się stanie, jak się nasmarujesz różnymi kremami.
Naturalnej witaminy D otrzymanej przez „kąpiele” słoneczne nie da się przedawkować. Dobrze przeprowadzona kąpiel pozwoli uzyskać do 20 tyś jednostek witaminy D na dobę. Nie bój się, wartość 25(OH)D3 nie przekroczy 100 ng/ml.
Oto jak powstaje hormon D3 podczas „kąpieli” słonecznych.
Gruczoły łojowe wytwarzają pochodną cholesterolu o nazwie 7DHC (7-dehydrocholesterol) która pod wpływem promieniowania UVB przemienia się w cholekalcyferol. Cholekalcyferol musi przedostać się do krwi, gdzie zostanie „wyłapany” przez wątrobę i zamieniony na 25(OH)D3. Dlatego, od razu po opalaniu nie idź pod prysznic. Inaczej zmyjesz cholekalcyferol zanim zdąży się wchłonąć. Odczekaj 10 – 12 godzin i wtedy weź kąpiel lub prysznic.
Cholekalcyferol jak już dostanie się do krwi, to przebywa w niej bardzo krótko (góra 2 dni), natomiast metabolit 25(OH)D3 znacznie dłużej, bo aż do 3 tygodni. Gdy wątroba spełni swoją rolę, to 25(OH)D3 trafia do nerek i zostaje zamieniony na 1,25(OH)D3. Aktywna forma 1,25(OH)D3 wynosi tylko 3 dni. Dlatego, aby określić poziom witaminy D3 badamy metabolit 25(OH)D3, a nie 1,25(OH)D3.
Lampy emitujące promieniowanie UVB
Coraz częściej można spotkać w sprzedaży profesjonalne lampy do naświetlania promieniowaniem UVB. Są drogie, ale skuteczne. Dużo tańsze wykorzystuje się do naświetlań legwanów, węży, świnek morskich, koni. Jak dobrze poszukasz, to w internecie bez problemu kupisz taką żarówkę która promieniuje UVB.
Solaria
Jeśli dane solarium posiada lampy UVB to warto z niego skorzystać. Jednak lampy które znajdują się w solariach, wydzielają zbyt małą ilość promieniowania UVB.
Bardzo ciężko jest też określić, ile witaminy D wytworzy się podczas naświetlania. Niektórzy podają, że wystarczy przebywać 3 minuty, inni że 10 minut. Wszystko zależy od użytych lamp i naszej karnacji.
Suplementy
Obecnie na rynku jest ogromna ilość suplementów witaminy D3. Wybierając je, kieruj się przede wszystkim składem oraz ilością witaminy w kapsułce. Wiele firm „gratisowo” dokłada różne substancje pomocnicze.
Często w meilach pytacie jakiej firmy witaminę D3 polecam. Są to dr.Rath, NOW Foods, Swanson, Aliness. Nie polecam devikapu i nie podawajcie go dzieciom. Czysta witamina D powinna mieć w składzie: olej słonecznikowy, witaminę E (mieszanka tokoferoli) i witaminę D (cholekalcyferol). I to całkowicie wystarcza.
Jeśli cierpisz na jakiekolwiek choroby jelit, to kup witaminę D3 w formie sprayu lub kropli. Jeśli nie, to możesz stosować kapsułki.
Witamina D3 w pożywieniu
Witamina D3 w pożywieniu występuje w bardzo małych ilościach. Nie mamy szansy dostarczyć odpowiednią ilość witaminy D3 z pożywieniem.
Kiedyś ktoś powiedział, że witamina D3 jest wytwarzana przez ryby i należy je jeść, aby nie było niedoboru. I tak powstał mit. Ryby nie wytwarzają witaminy D3, a jej zawartość w ich organizmach pochodzi z pożywienia (planktonu). Jeśli ryba ma dostęp do owego pożywienia, to będzie miała witaminę D3 w swoich organizmach.
Nawet jeśli ryba ma trochę D3, to i tak ją zniszczymy grilując lub smażąc.
A więc, gdzie w pożywieniu możemy znaleźć witaminę D:
- śledź
- łosoś
- węgorz
- sardynki
- pstrąg
- tuńczyk
- dorsz
- makrela
- tran
- wątróbka
- masło
- śmietana
- ser żółty
- pieczarki
- jajka
Z mlekiem, jajkami i mięsem jest kłopot z określeniem ilości witaminy D. Wszystko zależy od chowu zwierzęcia. Jeśli kura nigdy w życiu nie widziała słońca (chów klatkowy), to nie wytworzy ani mikrograma wit. D i w jajku jej nie będzie. To samo się tyczy kwasów omega3. Jeśli kury nie są karmione nasionami siemienia, to nie wytworzą tych ważnych dla nas kwasów.
Jak widać, dość sporo ryb powinna mieć w swoich organizmach witamine D3, jednak jak już pisałem, jest to zależne od spożywanego pożywienia. Tu ogromną rolę ma też miejsce połowu oraz zatrucie ryb metalami ciężkimi. Np. tuńczyk to ogromny „akumulator” rtęci.
Jedząc ryby, prędzej umrzesz z przedawkowania metali ciężkich niż uzupełnisz niedobory witaminy D.
Wyliczanie dawki witaminy D
Po pierwsze dowiedz się ile jaki masz poziom wyjściowy metabolitu 25 (OH) D3. Idź do laboratorium i zrób badanie.
Lekarze badający od lat wpływ witaminy D3 zalecają terapie wszystkim osobom z poziomem witaminy D3 poniżej 30 ng/ml.
Osoby cierpiące na osteoporozę nie powinny dopuszczać do spadku witaminy D3 poniżej 40 ng/ml, a do zapobiegania chorobom nowotworowym ta wartość nie powinna być niższa niż 50 ng/ml.
Aby podnieść poziom witaminy D w organizmie o 1 ng/ml należy podać 10 000IU przy wadze ciała 70kg.
Należy wiedzieć, że osoby z uszkodzoną śluzówką żołądka lub jelit np. choroba Leśniowskiego-Crohna, mogą mieć znacznie ograniczone wchłanianie witaminy D3. Dla nich najlepszym rozwiązaniem jest zastosowanie witaminy D3 w postaci kropli lub naświetlanie lampami UVB.
Dla osoby ważącej 70kg tygodniowa dawka powinna wynieść 23 000 IU (3333 IU dziennie). W końcowym efekcie powinno to dać wynik 50 ng/ml. Jest to proces wolny, ale skuteczny.
Ile tracimy witaminy D
Jak zawsze wszystko zależy od wielu czynników. Ogólnie określa się to w przedziale 10 do 30%. Zależy to od czynników typu: leki, palenie papierosów, terapie hormonalne, psychotropy, chemioterapia itd. Przy chemio i radioterapii ten ubytek jest jeszcze większy.
Toksyczność dużych dawek
Badanie (PMID: 18689406) wykazało, że ilość witaminy D3 na poziomie do 150 ng/ml zdaje się być odpowiedni. Wartości 150 – 200 ng/ml znacząco zwiększają ilość wapnia we krwi. Zakres ok 300 ng/ml jest toksyczny.
Jerzy Zięba w swojej książce „Ukryte terapie”, podaje przypadek pewnej rodziny która przez pomyłkę słodziła herbatę zamiast cukrem, to witaminą D. Oczywiście przedawkowali i zatruli się, jednak zajęło im to 7 miesięcy, gdzie wg. badań w laboratorium przyjmowali codziennie 1 700 000 IU (milion siedemset jednostek).
Dr. Hollis przez trzy tygodnie przyjmował dawki 50 000 IU i nie miał żadnych objawów zatruć. Sam również wielokrotnie przyjmowałem dawki 50 tyś jednostek i nie odczułem żadnego negatywnego wpływu.
Amerykański Instytut Medycyny oficjalnie już mówi, że górna granica bezpieczeństwa to 10 tyś IU dziennie.
Dr. Raimund von Helden podaje informacje, gdzie w latach 70tych każdy noworodek dostawał zastrzyk profilaktyczny przeciwko krzywicy z 200 000 IU. Co często wynosiło 60 000 jednostek na kilogram wagi ciała.
Matki karmiące
Badania wykazują, aby matki karmiące przyjmowały dziennie 6400 IU witaminy D3. Taka ilość pozwoli dostarczyć z mlekiem odpowiedniej dawki witaminy D dla dziecka. Dla pewności dodatkowo można podać dziecku 400IU.
Gdy taka osoba pali papierosy lub jest otyła, to konieczne jest podanie dziecku dodatkowej witaminy D3.