O pasożytach zawartych w surowych rybach mówi się od dawna. Naukowcy z Uniwersytetu w Waszyngtonie zebrali 123 prace naukowe, przeanalizowali je i podali statystyki. W 123 pracach z lat 1978 - 2015, naukowcy przebadali 215 gatunków ryb na obecność pasożytów. Łącznie ponad 56 tyś ryb. Najczęstszą przyczyną zarażeń był pasożyt z rodziny Anisakis. Najczęstsze objawy zarażenia tym rodzajem pasożytów to nudności, wymioty i biegunka. Okazało się, że w ciągu 40 lat ilość zakażeń pasożytami z rodziny Anisakis zwiększył się 283 krotnie. Przyczyną tego jest zwiększone spożywanie sushi, surowych lub niedogotowanych ryb. Problematyczne były również niewłaściwie zamrożone ryby. Jednak nie tylko zwiększona ilość surowych ryb ma znaczenie. Zwiększyła się również ilość pasożytów w rybach. Nie wiadomo do końca dlaczego. Sugeruje się, że za przyczyna tego zjawiska stoi zanieczyszczenie wód oraz zmiany klimatyczne. Dużą winę ponosi przemysł rybny. Zamknięte hodowle to wylęgarnie chorób ryb w tym pasożytów. Dlatego hodowcy podają ogromne ilości antybiotyków, aby zapobiec chorobom ryb i utrzymać wciąż rosnące zapotrzebowanie klientów. Niektórzy uważają, że ryby z certyfikowanych akwenów są lepsze. Widziałem takie ryby. Prawie każda ryba ma pasożyty, które jeśli są widoczne, to są wyciągane przez pracowników obrabiających "mokrą rybę". Łosoś hodowlany jest tak szprycowany, że ta ryba przypomina bardziej monstrum niż rybę. Te poławiane z mórz mają prawidłowy wygląd, ale pełno pasożytów. W zakładach obróbki ryby jest zakaz fotografowania. Gdyby te zdjęcia wyciekły do internetu, to wiele osób zrezygnowałoby z kupna.