Aby olejki działały na naszą korzyść, to muszą być czyste. Czyste tzn. pozyskiwane z roślin za pomocą destylacji parowej, tłoczenia, maceracji czy ekstrakcji rozpuszczalnikami. Kupowanie innych produktów to strata pieniędzy. I nie ma znaczenia, jak ładnie pachną syntetyki. Wszystkie syntetyki nie nadają się do celów leczniczych. Tego typu związki są popularnych w sklepowych odświeżaczach powietrza. I uwaga — spora część z takich mieszanek wykazuje właściwości rakotwórcze. Dlatego sklepowym psikaczom w sprayu i tym wiszącym i kontaktowym mówimy stanowcze NIE. Największymi producentami syntetyków jest przemysł perfumeryjny. Istnieje ogromna ilość produktów, które mylnie określa się olejkami eterycznymi. Niestety zgodnie z prawem produkty o nazwie: olejki syntetyczne substancje identyczne z naturalnymi izolaty substancje zapachowe aromaty np. aromat lawendowy Mogą nazywać się olejkami eterycznymi. Pozyskiwanie olejków Olejki pozyskiwane są na wiele różnych sposobów. Proces zależy od gatunku rośliny. Najpopularniejszą metodą jest destylacja parowa, ale stosuje się również ekstrakcję rozpuszczalnikową, tłoczenie, macerację. W niektórych przypadkach olejek tłoczony jest cenniejszy niż destylowany np. olejek pomarańczowy. Wyprodukowanie nawet małej ilości olejku jest dość pracochłonne. Aby wyprodukować 30 gramów olejku różanego potrzeba aż 60 tys. kwiatów róży. To dlatego ten olejek jest tak drogi. O wiele tańszy jest olejek lawendowy, ponieważ ze 100 kg kwiatów lawendy da się otrzymać 3 kg olejku. Olejek różany pozyskuje się na dwa sposoby: albo destylacją za pomocą pary, albo za pomocą rozpuszczalników. Wersja pozyskana destylacją parą wodną nazywa się „Rose Otto” i jest droższa. Wersja rozpuszczalnikowa to zazwyczaj tzw. absolut. Troszkę inaczej pachnie niż wersja destylacji parą wodną. W profesjonalnej aromaterapii stosuje się jedynie olejki destylowane. Absolutów ani konkretów się raczej nie stosuje. Je się wykorzystuje z reguły do produkcji perfum. Za ceną olejku stoi również proces zbioru. Kwiaty jaśminu muszą być zbierane ręcznie, w pierwszym dniu kwitnienia. I trzeba to zrobić szybko, zanim wzrośnie temperatura powietrza. Inaczej olejku będzie tyle, co nic. Aby pozyskać kilogram olejku jaśminowego, to trzeba ręcznie zebrać 8 milionów kwiatów. Dlatego ten olejek jest jednym z najdroższych. Oczywiście to są pojedyncze przypadki, gdzie czas ma znaczenie. Choć np. drzewo sandałowe, aby pozyskać olejek, musi mieć min. 30 lat i mierzyć ponad 9 metrów. Dopiero wtedy się je ścina do procesów destylacji. HEBBD oraz HECT Są takie dwa oznaczenia, które są charakterystyczne dla olejków eterycznych i stanowią uzupełnienie innych certyfikatów jak np. Bio. Oznaczenie HEBBD to gwarancja, że każda partia olejku eterycznego ma specyfikację określającą gatunek botaniczny w języku łacińskim. Oprócz tego jest gwarancja, z jakiej części rośliny pozyskano olejek, jakie są składniki aktywne oraz skąd pochodzi roślina i jaki był sposób uprawy. Drugim oznaczeniem jest HECT, który określa przede wszystkim chemotyp. To również gwarancja, że olejek powstał w wyniku dobrej jakości destylacji z parą wodną i jego jakość nie jest pogorszona. W skrócie HEBBD określa olejek eteryczny pod względem botanicznym i biochemicznym, a HECT określa chemotyp. Jeśli olejek ma przynajmniej jedno z tych oznaczeń, to jest to produkt najwyższej jakości. Najlepiej, aby olejki pochodziły z upraw ekologicznych, a jeszcze lepiej z upraw biodynamicznych. Bardzo ważne jest, aby w procesie produkcji nie był używany CO2 w stanie nadkrytycznym. Nie można też roślin traktować chemią. Olejki nie mogą zawierać żadnych chemicznych utrwalaczy, ponieważ to bardzo osłabia ich działanie. Co z tego, że wydłuży to ich czas przydatności, ale wartość terapeutyczna będzie niska. Dlatego ważne jest umiejętne przechowywanie tych produktów. Przede wszystkim powinny być przechowywane w brązowych buteleczkach, z dala od światła i wysokiej temperatury. Buteleczki muszą być mocno zakręcone, aby olejek się nie utleniał. Olejki w działaniu terapeutycznym mają moc przez ok. 2 lata. Po dwóch latach dalej można ich używać, bo np. właściwości antybiotyczne dalej będą, ale wraz z upływem czasu olejki będą tracić swoje działanie. Im olejek starszy, tym bardziej zalecany do sprzątania lub jako odświeżacze powietrza. Podróbki Jak idziemy do sklepu kupić olejek, to nie ma szans sprawdzić, czy to jest oryginał, czy podróbka. Dlatego trzeba wybierać sprawdzone lub sprawdzać samemu w domu. Oczywiście o ile się da. A jak ktoś ma dostęp do chromatografu, to wszystko posprawdza. :) Wielu producentów robi podróbki drogich olejków. Np. olejek goździkowy, który jest dość drogi, można w cudzysłowie uzyskać, poprzez połączenie olejku z czarnego pieprzu i olejku ylang-ylang. Pachnięć będzie tak jak goździkowy, ale właściwości olejku goździkowego mieć nie będzie. Tak więc do celów terapeutycznych się nie nadaje. „Na nos” nie jesteśmy w stanie odróżnić takich mieszanek. Można je szybciej porównać do olejku słabej jakości niż do mieszanki. Drugim sposobem na podróbki jest rozcieńczanie olejków w innych olejach. Np. rozcieńcza się ich w olejach roślinnych, ale sprzedaje jako esencje naturalne. Da się je rozpoznać po tym, że są bardziej oleiste, a 99% olejków nie ma tłustej konsystencji. Można na czystą bibułkę nakropić olejek i zobaczyć czy po tym, jak się ulotni nie pozostawi tłustej plamki. Czyste olejki odparowują i nie pozostawiają po sobie śladu. Są wyjątki od tej reguły, np. olejek różany da delikatne różowe zabarwienie. Nie sprawdzimy tym sposobem czy olejek nie jest mieszaniną. Sprawdzimy tylko, czy nie wymieszano go z olejem. Najczęściej podrabia się olejek różany. Olejek z drzewa różanego to nie jest to samo co olejek różany. Ma zupełnie inne właściwości i cenę. Za buteleczkę prawdziwego olejku różanego płaci się ok. 400 - 600 zł. Za absolut jakieś 400 zł za 5 ml. Najprościej fałszuje się stosunkowo proste olejki. Np. olejek z melissy (Melissa oficinallis), werbeny oraz z drzewa herbacianego. Szacuje się, że na rynku jest 3 razy więcej olejku z drzewa herbacianego, niż da się wyprodukować. Wielu producentów wprowadza też w błąd, a nawet można powiedzieć, że oszukuje, sprzedając olejek amyrisowy jako olejek sandałowy. Amyris Balsamifera nie ma nic wspólnego z Santalum Album Oil. Prawdziwy olejek sandałowy zawiera w swoim składzie głównie santalol i jego pochodne, a te nie występują w olejku amyrisowym. W aromaterapii ma on inne zastosowanie terapeutyczne. Podsumowując — jak ktoś się uprze, to podrobi prawie każdy olejek. Tylko nie zawsze się to opłaca. Bo czasami proces podrabiania jest droższy niż sam olejek. Np. jest taka technika, gdzie dodaje się syntetyczny związek chemiczny pozyskany z naturalnego prekursora. Jest to najtrudniejszy do wykrycia typ fałszowania i staje się coraz bardziej powszechny. Już technologia na to pozwala, ale dotyczy to z reguły drogich olejków. Na co zwrócić uwagę, aby wybrać dobrej jakości olejek? 1. Na cenę Jeśli większość olejków jest w niskich cenach, to raczej miejcie pewność, że są to syntetyki. Na cenę olejku składają się warunki uprawy — eko będą droższe, do tego koszty poniesione podczas produkcji oraz transport. Jeśli olejek musi przejechać „pół świata”, to będzie droższy niż ten, który jest wytworzony w danym państwie. Jeśli producent sprzedaje swoje olejki w tej samej lub mocno zbliżonej cenie, to raczej bym ich nie kupował. Patrząc na ceny hurtowe, to olejek jaśminowy jest prawie 90 razy droższy niż grejpfrutowy. Drzewo sandałowe jest 4 razy droższe niż olejek z limetki. Litr olejku sandałowego to koszt całkiem dobrego samochodu. Średnio za 100 g cena waha się od 15 do 30 tys. zł. Tak, więc jeśli spotkacie olejek sandałowy w niskiej cenie, to raczej nie kupujcie. Australijski jest inny pod względem chemotypu niż indyjski. Najcenniejszy jest indyjski i ten kosztuje dużo, ponieważ są ogromne kłopoty z jego pozyskaniem. Za 17 ml płaci się ok. 1600 zł. Rząd Indii kontroluje prawie 80% upraw tego drzewa, a każde z nich jest zarejestrowane i ma swój numer. Nie można sobie ot tak go wyciąć. W ostatnich latach jeszcze bardziej zaostrzono kontrole, ponieważ został wprowadzony plan odbudowy plantacji drzewa sandałowego. Na cenę wpływa też okres leżakowania, ponieważ ten olejek potrzebuje ok. 6 miesięcy, aby utrwalił się jego zapach i właściwości. Dlatego sami widzicie, ile jest czynników stojących za jego wysoką ceną. Australijski jest tańszy. Obecnie 16 firm zbiera ok. 2 tys. ton drewna sandałowego, ale z tego nadaje się tylko ok. 40% do destylacji. Maksymalna ilość to 3 tys. ton drewna. Dobrej jakości olejek za 10 zł nie istnieje. 2. Czytamy etykietki Większość profesjonalnych firm potrafi opisać swoje olejki. Niestety nie wszyscy tak robią. Czego więc szukać na etykiecie? czy olejek jest naturalny czy ma nazwę łacińską rośliny, z jakiej został pozyskany miejsce pochodzenia rośliny lub olejku producent chemotyp (bardzo rzadko spotykane) certyfikacje (o ile producent posiada takie) Ogólnie — im więcej wiemy o olejku, tym lepiej dla nas. Jak producent ma się czym pochwalić, to na pewno napisze to na etykiecie. 3. Popytać osoby pracujące z olejkami Jeśli znacie dobrego aromaterapeutę, to zapytajcie jakich olejków używa. Które stosuje, które poleca, bo być może te, które stosuje, będą za drogie. 4. Patrzymy na datę Syntetyki mają bardzo długie terminy przydatności do użytku. Naturalne olejki eteryczne to maks. 2 lata od chwili wytworzenia. Dobrej jakości produkty mają na buteleczce informację zarówno o dacie produkcji, jak i przydatności do użytku. Jeśli nie ma takiej informacji, to raczej wybierzcie innego producenta. 5. Firma Od razu powiem, że nie znam wszystkich firm, ale wiem, że jest wiele dobrych. Wszystko zależy od kwoty, którą chcemy wydać, bo w tym przypadku za ceną stoi jakość. Dr Beta (Aroma Pollena) to są olejki certyfikowane przez Polskie Towarzystwo Aromaterapeutyczne. Są to olejki klasy terapeutycznej. Mogłyby być trochę lepiej opisane na buteleczce oraz zamknięcia mogłyby być trwalsze. Jak mocno się zakręca, to czasami wieczko wypada. Firma ma własne zaplecze badawcze. Ma laboratorium, chromatografy tak więc raczej olejki są dobrej jakości i potrafią wyłapać próby fałszowania. EcoSpa Damai: bardzo dobrej jakości olejki i z certyfikatami. Dość dobrze opisane. Drogie, ale i tak tańsze niż tych firm, o których teraz napiszę. Dość wysoka półka olejkowa to: Yung & living Organixx Plant Therapy Te firmy to najwyższa półka, niestety drogie. Young & Living posiada własne plantacje i monitoruje przebieg pozyskania olejków od wzrostu rośliny do butelkowania. Olejki lepiej zamówić prosto od producenta pomijając pośredników, bo ci nakładają mocną marżę. Specjaliści, którzy stosują aromaterapię, raczej wskazują na kupowanie za granicą, niż w Polsce. Olejki są pewniejsze i lepiej opisane. Plant Therapy ma olejki przebadane pod kątem czystości i oznaczają na opakowaniach, które są bezpieczne dla dzieci. Mają nawet linię 6 mieszanek olejków przygotowanych specjalnie dla dzieci np. dla spokojnego snu. Są też olejki sprzedawane w MLMach np. doTerra, ale nie testowałem ich, więc nie będę się wypowiadał. Prawdopodobnie są to również bardzo dobre olejki. Wiele firm pisze, że ich olejki mają czystość lub zastosowanie terapeutyczne. Niektórzy rozumieją przez to, że można je stosować doustnie. Co nie jest prawdą. Papier wszystko przyjmie, ale jakość terapeutyczna nie wymaga certyfikacji ani nie jest niczym regulowana. Bądźcie zatem czujni i ostrożni.